piątek, 18 listopada 2011

grrrrr!

Wielkimi krokami nadchodził (już raz przesunięty) termin podłączenia do sieci gazowej. Wszystko było już gotowe, piec podłączony, kominiarz załatwiony, brakowało tylko próby szczelności. Okazało się, że instalacja nie do "nabicia". Znaczyło to nie mniej, nie więcej tylko to, że instalacja gdzieś po drodze jest zerwana, nie nieszczelna, tylko zerwana!!! i szukaj wiatru w polu... Szybko przyjechał wykonawca przyłącza i faktycznie... "mistrzowie" robiący wykop pod fundament ogrodzenia nie przyuważyli, że zerwali zębami koparki rurę gazową... aż strach pomyśleć, co by było gdyby instalacja była nabita gazem!!! brak mi słów... Na szczęście wszystko udało się naprawić, trochę portfel zabolał ale co zrobić. Dziś byłem w gazowni podpisać umowę i w poniedziałek mają przyjechać podłączyć licznik!!! oby jak najmniej takich "przygód".
pozdrawiam zaglądających :)

poniedziałek, 31 października 2011

sypialnia...

Oczywiście na fotkach poniżej brakuje jednego pokoju... Sypialnia z dwóch pokoii z większą garderobą, oto ona... 
tu będzie łóżko...
 a oto sypialnia w całej (no może prawie) okazałości ;)




gotowe poddasze

Witam, a teraz wrzucam fotki których wszyscy najbardziej oczekują, coś co dla wielu jest wielką tajemnicą, a mianowicie pokoje na poddaszu! Są jeszcze niepomalowane, ale już widać jak duże (lub jak kto woli małe) są pokoje na poddaszu)
Klatka schodowa...
łazienka na górze (duża)...
pokój na górze...


może za dużo nie widać, bo obiektyw nie jest w stanie objąć całego pokoju ;)
pokój bliźniaczy na górze...

i mała łazienka na górze...

jeszcze kilka fotek z poddasza

Bez zbędnych komentarzy. Fotki z poddasza...
20 cm wełny + na stelażach 5 cm
 wole oczko... największa zabawa...
pajęczyna w małej łazience...
pajęczyna w dużej łazience...
raz jeszcze ta sama łazienka...
i garderoba (pod regipsami osb, aby możnabyło zamocować półki)...

stryszek mój ulubiony ;-]

Długo z żoną zastawawialiśmy się czy robić strych na poddaszu czy nie... żona bardzo nie chciała, twierdziła, że i tak nic tam nie schowamy, ja wręcz odwrotnie. Decyzja zapadła i styszek jest i jestem z niego dumny ;-]
jest całkiem sporo miejsca na różne "przydasie". Imprez wprawdzie się nie zrobi, ale parę gratów będzie można upchnąć...poniżej fotki.
stryszek od dołu...
stryszek od środka... może nie wygląda na duży, ale ma 6m długości i ponad 3m szerokości
a droga do niego prowadzi przez schody (oczywiście już zamontowane)...

fotki fotki fotki

Na budowę przyjechał materiał na poddasze
Pprofile okazały się za miękkie i trzeba było je wymienić..
płyty na stryszek...
regipsy na całe poddasze (okazało się że duuuuużo zabrakło i trzebabyło dobrać...)
no i oczywiście coś, co zapewni domu choć odrobinę ciepła...
 wełna zamieszkała w sypialni...


poddasze czas zacząć...

Poddasze w naszym projekcie to bardzo trudny temat ale kiedyś trzeba było się za niego zabrać. Ciężko było znależć wykonawcę za rozsądne pieniądze. Wiem co mówię, ja nie jestem zwolennikiem dobrze i tanio, ale to co niektórzy proponowali to już było przegięcie. Ostatecznie dogadałem się z moim wykonawcą hydrauliki, elektryki, że on to zrobi i okazało się, że nawet w "średnim przedziale cenowym" ;) Troche się jednak zdziwił, bo miał robić miesiąc a zeszło ponad dwa razy dłużej!! Zdawałem sobie sprawę z tego, że to skomplikowany dach ale wykonawca chyba nie aż tak bardzo. Udało się jednak i poddasze skończone i to najważniejsze.

sąsiad...

Okazało się, że pojawił się nowy sąsiad! Dom który stał dłuższy czas niewykończony, w końcu znalazł nowego właściciela. Twierdził on na początku, że na święta się wprowadzi, "bo przecież dużo nie ma do zrobienia". Od początku mówiłem mu, że nie wie co mówi. Teraz po 2 miesiącach stwierdził, że chyba nie zdąrzy ;D pożyjemy zobaczymy, a może mu się uda... z całego serca mu tego życzę...

gaz

W międzyczasie gdzieś po drodze zostało wykonane przyłącze gazowe bo już mnie gazownia ściga ;) ale dogadane jest że do 10 listopada mam już pobierac od nich gaz więc jak mus to mus ;)
Panowie przyjechali w sobotę i mieli pecha bo akurat padał deszcz... ale wykop był już zrobiony oni mieli tylko położyc rury, wpiąc się do budynku i zrobic próbę ciśnieniową...
trzebabyło delikatnie omijąc studzienkę z wodą i szambo które małe nie jest...
potem już przystąpili do swojego zadania, oczywiście nie odbyło się bez "jęków" bo się piasek obsuwał..
wyciągnęli swoje zabawki i zaczęli łączyc puzzle...  
Co do panów gazowników nie mam najmniejszego "ale", przyjechali zrobili swoje, skasowali i pojechali, deszczu się nie wystraszyli, ale pomarudzic trzeba ;) przyłącze wykonane!

kilka fotek tynków

Tynkarze jak już pisałem całkiem dobrze się spisali (a jednak w łazienkach dwie ściany bez kątów co okazało się po kilku miesiącach, dobrze że kafelkarz magik sobie poradził). Ale wracając do tematu poniżej kilka fotek...



Dzieje się...

Witam po przerwie, sporo się wydarzyło przez te trzy miesiące, troche dobrego, troche złego... Inwestor miał małe problemy zdrowotne, troche poleżakował w szpitalu, ale wszystko skończyło się pozytywnie więc nie ma co narzekac. Na budowie również dużo się wydarzyło, zaległości zdjęciowych jest naprawdę sporo postaram się w miarę możliwości czasowych nadrabiac

niedziela, 3 lipca 2011

tynki

Jak już pisałem poniżej mamy wykonane w całym domu tynki. Są cementowo-wapienne i wyglądają całkiem przyzwoicie, były małe rysy i spękania w kilku miejscach jednak wykonawca bez żadnego ale wszystko poprawił i jest już dobrze. Poniżej przedstawie kilka fotek jak to było...
Na początku tradycyjnie był chaos...

następnie nastała ciemność...
później niewinnie zaczęły pojawiać się piersze listwy narożne...



i po domy zaczeli biegać dziwni ludzie...

którzy mieli w swojej bandzie czarnego smoka który pluł dziwną masą...

Po pierwszych zabiegach na ścianie pojawił się taki oto baranek...
A po następnych kolejna warstwa... 
A na koniec warstwa już ostateczna tynku...
Na ścianach ostatecznie wyszła następująca struktura...
A nad wszystkim czuwał mój czworonżny inspektrnadzoru ;)
Oczywiście tynki już dawo są suche, jednak zdjęc nie posiadam (nie wiem jak to się stało) ale nic straconego, jak będę na budowie to zrobię i wrzucę (oczywiście jak będzie czas...)
pozdrawiam