wtorek, 9 lutego 2010

w poszukiwaniu wody

Wody brak, prądu brak, gazu brak, a budowa niedługo rusza. Jedynym sensownym rozwiązaniem na brak wody na budowie jest studnia... Zaczęliśmy poszukiwania studniarza. Rozrzut cenowy od 1800 do 4500 zł  netto za dokładnie tę samą usługę (a zajmuje to ok 5 godzin - to w przypadku najdroższej oferty 900zł/h). To chyba chore jakieś. Najtańsza otrzymanych ofert była do zaakceptowania, tymbardziej że sąsiadowi robili i studnia działa ;) Jednak udało nam się zdobyć prehistoryczny sprzęt studniarski i postanowliśmy zadziałać na zasadzie "zrób to sam". Problem był w tym, że nikt z nas nie miał pojęcia zielonego z czym się to je...
Wprawdzie wybicie studni do 12 m zajęło nam 2 dni, ale kosztowało tylko skrzynkę piwa dla teścia co w ostatecznym rozrachunku wyszło troszku taniej. Przyznam szczerze, że nie polecam - męczarnia straszana, zakwasy męczyły mnie przez kilka dni, ale cóż to znaczy w obliczu działającej studni i możliwości schłodzenia się w 30 stopniowym upale :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz