niedziela, 2 maja 2010

29 IV 2010

W czwartek - dzień betonowania - zjawiam się rano na budowie i duuuuuuuuuużo jeszcze jest do zrobienia. Chłopaki mnie zapewniają, że zdąrzą do 16 - najpóźniej kiedy beton może przyjechać. Więc robię kilka pamiątkowych fotek i jadę z powrotem do pracy.
Zjawiam się o godzinie 15.50... pompa już czeka, ale widzę że ekipa nerwowo biega po stropie. Okazuje się, że zabrakło im może z pół godzinki aby zdąrzyć. Na budowie czekały 3 gruszki z betonem, a oni sobie jeszcze zbrojenie kręcili ;-/
a pompowy kasuje za każdą godzinę 2 stówki...
 Więc za mały poślizg już na wstępie stówka do tyłu. Planowaliśmy, że wylejemy trzy gruszki i domówimy resztę (może koło 6 kubików). Jednak już o godzinie 17.15 podczas wylewania drugiej okazało się, że betoniarnia już chce się myć i zamykać i jak zaraz nie zamówie reszty to nie dostanę wogólę. Więc szybkie przeliczenie i jednak 8 kubików. Z matematyki należy się piąteczka, bo zostało może ze 2 taczki :) poniżej kilka fotek z betonowania.
pierwsze smarknięcie betonu...
zabetonowany garaż...
w tym momencie już prawie połowa stropu i jeden balkon...
no i tutaj już musiałem się zmywać ze stropu bo jako jedyny nie miałem butów betonowców - kaloszy :) więc więcej fotek na świeżo nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz