Po wylaniu chudziaka udałem się do tartaku po większą ilość desek na szalunki. Nawet do głowy by mi nie przyszło ile to drewna idzie żeby zaszalować same ławy fundamentowe... i ile czasu zajmuje zbicie tych desek. A o to efekty pracy naszej niezwyciężonej trójcy Taty, Szwagra i mnie :)
na początek profi stanowisko zbijawczo - skrętnicze...
i gotowe szalunki "handmade" :-]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz