Przyjechała sobie koparka i zaczęła grzebać...
tak sobie grzebała i grzebała, aż wygrzebała moją bramę na pilota i kawałek ogrodzenia z którego nic nie zostało...
na głębokości ok 1,20 p.p.t okazało się, że zaczyna się robić mokro... mieliśmy dojść do 2 metrów ale szybko zmieniliśmy plany...ostatecznie zbiornik został osadzony na głębokości ok 1,70 poniżej poziomu terenu co i tak uważam za spory sukces... w międzyczasie przyjechał wykonawca przyłącza wodociągowego pociągnął rurę i osadził studzienkę, na dzień dzisiejszy wygląda to tak...
kominek będzie docięty do poziom terenu a właz szamba docelowo będzie żeliwny, jednak jest to dosyć ciężki element i zostanie zamontowany dopiero w ostatecznej fazie zamieszkania w domu, coby nóg nie dostał za szybko ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz